Emocje. Puzzle edukacyjne

O grach z serii Uczmy się, inspirowanej fińskimi doświadczeniami nauczania przedszkolnego czy wczesnoszkolnego, pisałem już w recenzjach. Jeśli chcecie możecie zajrzeć sobie do tamtych tekstów [1] i [2] w nowym oknie. Dziś kilka zdań ode mnie o kolejnym tytule z tej serii.

 

Emocje. Puzzle edukacyjne: gra-nie-gra

Emocje. Puzzle edukacyjne trudno właściwie nazwać grą w takim tradycyjnym sensie, gdzie gramy, żeby ustalić, kto wygrał. W definicji grania jako grania, trzeba przyznać, że jako gra Emocje zatrzymuje się gdzieś w połowie i nie kończy zdania. Ja bym powiedział, że to bardziej zabawka czy pomoc edukacyjna, zabawka rozwojowa z elementami grywalizacji. I w sumie widzę, że to taki nowy rys w serii Uczmy się, bo dokładnie chyba podobnie zaprojektowano Liczenie. Puzzle edukacyjne.

 

Ułóż…

W pudełku Emocji. Puzzli edukacyjnych, poza katalogiem serii i zajmującą raptem stronę instrukcją czy propozycją wykorzystania zabawki, znajdziecie 56 dużych puzzli oraz talię kart z pytaniami i zadaniami dla dzieci.

Pierwsze, co można zaproponować dzieciakom, to oczywiście wspólne złożenie obrazka. Skorzystać trzeba przy tym z małej ilustracji na tyle pudełka, co mnie (a przede wszystkim dzieci) nieco zdziwiło, bo intuicyjnie szukaliśmy wzoru z pełną ilustracją, skoro nie na okładce kartonu, to wśród materiałów w jego środku. Tu wydawca przy dodruku mógłby się nad tym jednak zastanowić.

Co do samych puzzli i pomysłu na nie, należy za to wydawnictwo pochwalić. Dzieciaki, nawet nie umiejące czytać i nie znające tytułu gry, od razu wiedziały, jaki jest temat zabawy. Ciężko powiedzieć mi jednoznacznie, czy odczytały to ze scenek obrazka, czy z twarzy dzieci okalających marginesem całość. Może to zrozumienie to obraz wrażenia z całości. Grunt, że od samego początku rozmowa zeszła nam na właściwe tory. To zbudowało w dzieciakach poczucie oczekiwania na więcej i zaciekawienie, po co tam w pudełku były jakieś karty.

 

… i baw się

Po ułożeniu puzzli, co dzieci umieją jeszcze zwykle zrobić same (chyba, że puzzle jako takie są dla nich rzeczą raczej nową i wymagającą podpowiedzi), w rozmowy na temat emocji koniecznie musi już włączyć się ktoś starszy, dorosły albo przynajmniej starsze dziecko, umiejące czytać, a przede wszystkim egzekwować kulturę dyskusji oraz ustalone ewentualnie wspólnie zasady gry.

Talia kart zawiera trzy rodzaje zadań: Karty liczenia i przeszukiwania każą wskazać konkretną liczbę dzieci pokazujących wspomnianą emocję czy zachowanie albo znaleźć coś na obrazku. Karty dyskusji stawiają pytania otwarte, stanowią przyczynek do pogłębionej rozmowy o emocjach.

Instrukcja podpowiada, żeby wyznaczać dzieci do odpowiadania po kolei i żeby to wyznaczone wypowiadało się najpierw. To dobry pomysł, bo tak uczymy najmłodszych rozumienia pojęcia “moja tura”, a także możemy wbudować w grę punktację – jeśli tak się umówimy, bo instrukcja właśnie w tym momencie zaczyna rzecz przemilczać, zostawiając temat zupełnie otwartym.

Poza korzystaniem z kart, wydawca proponuje też po prostu zabawę z ilustracją na puzzlach na zasadzie zgadywanki, trochę w myśl znanego konceptu: „Widzę coś, czego ty nie widzisz”, gdzie dzieci mogą podpowiadać zgadującym jakimś wybranym szczegółem.

 

Moja opinia

Jak się ta gra-zabawka edukacyjna sprawdza? Mnie zdziwiło przede wszystkim, z jaką naturalnością Emocje, jako puzzle obudowane zabawą i rozmowami, odnajdują się w gronie dzieci.

Grałem w nię w naszej świetlicy szkolnej z dzieciakami w wieku od przedszkola do klas wczesnoszkolnych; część była narodowości polskiej, część ukraińskiej. Gra od razu otworzyła dzieci, skłoniła do dzielenia się spostrzeżeniami, opowieściami (także z własnych doświadczeń), choć przecież wcale tego nie wymusza, bo kto się nie chce dzielić swoimi przeżyciami, może po prostu zostać na poziomie wydarzeń z ilustracji.

Nawet dzieci z Ukrainy włączały się w tę wspólne przeżywanie gry chętnie, co jest tym bardziej cenne, że to dla nich też okazja do nauki języka polskiego i wyrażania w nim siebie.

 

Rekomendacje

Emocje. Puzzle edukacyjne w całkiem udany sposób przenosi jako gra-zabawka układanie puzzli, aktywność w wielu aspektach pożyteczną i rozwojową, na nieco inny poziom. Czyni puzzle punktem wyjścia do zabawy, a przez tę zabawę do wychowania w kierunku samopoznania siebie.

Co prawda w krajobrazie gier planszowych ten tytuł stawia się gdzieś całkiem z boku, a i jego żywot z racji specyficznego skupienia na temacie i grupie docelowej (5-8 lat) w domowym regale może być raczej krótki, ale – szczególnie jako część serii – ma swoje uzasadnienie.

Musi natomiast trafić na potrzebującego takiej akurat gry rodzica, nauczyciela, wychowawcę. I może – ku radości wydawcy, bo wiadomo, że na to liczy, podsyłając coś do recenzji – trafi akurat na kogoś takiego wśród kogoś z Was.

Dziękuję wydawnictwu Tactic Games Oddział w Polsce
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji

 

Punktometr Zagramy

 

Emocje. Puzzle edukacyjne   (jeśli szukacie gry: 3/10, jako produkt edukacyjny: 7/10)

Podstawowe informacje o grze:

Tytuł: Emocje. Puzzle edukacyjne
Liczba graczy: 1+
Wiek: 5 – 8
Czas gry: ok. 10 min
Wydawca: Tactic Games
Projektant: N/A
Język: polski

 


2 komentarze

  1. Darek pisze:

    Puzzle edukacyjne to jest coś co moje dzieci po prostu uwielbiają :)

  2. Bardzo ciekawa i niezwykle pouczająca rozrywka. Dla mnie puzzle to jeden z lepszych elementów edukacyjnych dla dziecka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę, podziel się swoimi wrażeniami o przeczytanej recenzji.

 

Wypełnij krótką ankietę


Nie, dziękuję! Ale postawię Ci kawę …

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to